Odkąd odkryłam konferencje ks. Krzysztofa Grzywocza uderza mnie bogactwo treści. W dodatku sposób w jaki ks. Krzysztof rozumuje, szuka odpowiedzi, nazywa mechanizmy i elementy ludzkiego funkcjonowania, rozwoju i relacji międzyludzkich jest mi bardzo bliski. Na ten moment dawkuję sobie jego nauczanie po kawałeczku, bo tak wiele refleksji i skojarzeń, wniosków we mnie rodzi.
Chcę właśnie dziś przyjść do Ciebie z takim małym fragmentem, który wywołał we mnie masę skojarzeń z tym, o czym już pisałam, z tym co aktualnie dzieje się we mnie i co chciałabym Tobie przekazać.
Niejednokrotnie pisałam i przekazywałam na spotkaniach, że najważniejszym/podstawowym obszarem pracy w sobie samej jest poczucie własnej wartości. A najbliższą mi definicją jest ta Nathaniela Brandena:
“poczucie własnej wartości to skłonność/tendencja do doświadczania siebie jako osoby kompetentnej do życia w codzienności oraz jako osoby zasługującej na szczęście.”
Czyli:
→ doświadczam siebie, czyli podejmuję zadania codzienności, podejmuje decyzje, reaguje na wydarzenia i doświadczenia;
→ kompetencje do życia, czyli moje przekonanie o mojej własnej skuteczności i jednocześnie szacunek do siebie samego – przekonanie, że dam lub nie dam rady czegoś zrobić/ nauczyć się/ przejść przez jakieś doświadczenie/ podołać jakiemuś zadaniu;
→ zasługiwanie na szczęście, czyli moje przekonanie, że mam lub nie mam prawa być szczęśliwa.
Na to wszystko nowe spojrzenie rzuciły słowa ks. Grzywocza. Bo jak od doświadczania siebie w codzienności przejść do poczucia własnej skuteczności, przekonania że poradzę sobie i zasługuję na szczęście? Jak podejmować kolejne decyzje, działać i nie bać się iść do przodu?
Otóż to, co jest nam tu niezbędne i co powinnyśmy odkrywać w codziennych działaniach to zaufanie do samej siebie. Ks. Krzysztof pisze: “Pewna autonomia, jaką daje to zaufanie (do siebie samego) sprawi, że zrobię to, czemu ufam. Tam gdzie nie ma zaufania, tam tracimy orientację.” Nie ufając sobie, swoim dotychczasowym decyzjom, rozeznawaniu rzeczywistości nie uznam siebie za kompetentną do podejmowania kolejnych działań.
Skąd wziąć to zaufanie do siebie?
Po pierwsze, uświadomić sobie jego źródło: “Zaufanie Boga do nas to pierwsze bogactwo, którym zostaliśmy obdarowani w Betlejem. Bóg mi ufa. Człowieku, ufam Tobie. To zaufanie owocuje trzema strumieniami: zaufaniem do Boga, zaufaniem do człowieka i świata, zaufaniem do siebie samego.”
Po drugie, podejmować refleksję nad sobą, czyli podjąć wysiłek poznania samej siebie. I tutaj ks. Krzysztof przytacza fragment z listów Rilkego do pewnego młodego twórcy: “Niech Pan wejdzie w siebie i zaufa temu wszystkiemu, co wydarzyło się od dzieciństwa, wszystkim swoim uczuciom, myślom.”
Z każdą taką refleksją upewniam się, że kroki pracy nad sobą, które wciąż proponuję na spotkaniach i tutaj nie tylko zadziałały we mnie samej i kobietach, z którymi pracuję, ale mogą pomóc także Tobie.
Dlatego pamiętaj, że absolutną podstawą jest poznanie samej siebie – pisałam o nim w ostatnim wpisie, a czego dokładnie warto się o sobie dowiedzieć znajdziesz tutaj.
Ps. Wszystkie cytaty pochodzą z książki ks. Krzysztofa Grzywocza “Jak smakować życie” wydanej już po jego zaginięciu w Alpach – jest to zbiór zredagowanych przez ks. Malińskiego rekolekcji nagranych przez ks. Grzywocza i dotąd nieopublikowanych.
Pingback: Jak ufać - Drogocenna - Natalia Baltaza